„Jedz mięso, potrzebne Ci białko do budowy mięśni!”
Jasne…Nasłuchałam się owej formułki tysiące razy w ciągu swojego życia. Co z nią nie tak?
-Co to jest białko?
Połączenia aminokwasów w odpowiedniej kolejności i w odpowiednim przestrzennym uformowaniu.
-Potrzebujemy białka?
Nie, potrzebujemy aminokwasów.
Powtórzę raz jeszcze, POTRZEBUJEMY AMINOKWASÓW.
Dodam do tego, że potrzebujemy aminokwasów łatwo dostępnych. Pewnie nieraz słyszałeś, że warzywa i owoce nie są dobrym źródłem białka. Otóż są. Dlaczego?
1. Wiele z nich posiada wszystkie egzogenne aminokwasy (czyli takie, których człowiek sam nie potrafi wytworzyć i musi je przyjmować z pożywieniem). Nie występują one w identycznych proporcjach, co proteiny mięsne – czyli tak zwane „białka pełnowartościowe”.
Wiedz, że najnowsze badania pokazują, iż nasz organizm jest na tyle bystry, że spokojnie przyswoi aminokwasy dostępne w roślinach i zsyntetyzuje z tego białka potrzebne do budowy tkanek. Nie musi on mieć dostarczonych niemal identycznych struktur proteinowych (tutaj zwierzęcych), żeby wybrać, to co jest mu potrzebne. Zielone liściaste warzywa są bardzo bogatym źródłem wszystkich dziewięciu egzogennych aminokwasów. Całościowo białka stanowią w tych roślinach 20-35%. Jednak nie stoją na piedestale. Wyżej plasują się kiełki. Kiełki to super-jedzenie. Wyobraź sobie, że np. kiełki lucerny zawierają ponad 40% białka – ilość prawie identyczna z ilością protein w tuńczyku! Ponad kiełkami królują algi morskie (spirulina to ok. 60% białka i to alalizującego). Dla porównania, w mleku matki jest ok. 6% białka. Zatem dieta bogata w te rośliny należy do wysokobiałkowej!
Z czasem normy żywieniowe się zmieniają. Kiedyś książki określały większą podaż białka zwierzęcego, jaką człowiek powinien spożywać. Obecnie zalecenia co do ilości uległy obniżeniu. Czy to pozostanie wartością constans?? Nie sądzę biorąc pod uwagę doniesienia z różnych ośrodków badawczych na świecie.
2. Warzywa, kiełki na surowo zapewniają Ci bardzo łatwo przyswajalne aminokwasy. Chodzi o fakt, iż spożywając te rośliny, dostarczasz również enzymów trawiennych. Te enzymy trawienne ułatwiają samotrawienie pokarmu. Dostajesz gratis bardzo użytecznych „pracowników”, którzy rozkładają całe białkowe cząstki na pojedyncze aminokwasy. Pojedyncze aminokwasy są prostym materiałem budulcowym w Twoim ciele. Takie trawienie nie wymaga od Ciebie nadwyrężenia własnych zapasów enzymów. Zatem, nie czujesz jak odpływa energia, tylko jak przybywa. Do tego, jeśli masz oczyszczone jelita z patologicznych złogów i śluzów, nie musisz zjeść wiele białka. Każda ilość zostanie bardzo dobrze przyswojona i spełni swoją należytą funckję.
Dlaczego mięso zatem nie jest dobrym źródłem białka??
Jeśli ugotujesz, usmażysz mięso – powodujesz denaturację protein oraz całkowicie pozbywasz go zawartości enzymatycznej. Zatem, raz, że zdenaturowana struktura jest nieziemsko ciężka do strawienia i przyswojenia, dwa musisz sam dostarczyć enzymów do trawienia.
Obrazując, musisz samemu rozłożyć cały dom na pojedyncze cegły, a następnie zbudować kolejny dom z tych cegieł… Tracisz okropnie dużo energii. To dlatego po gotowanym mięsnym posiłku zbiera na drzemkę.
Samemu nie jesteś w stanie wytworzyć takiej ilości enzymów trawiennych, toteż wiele cząstek zostaje niestrawionych. W momencie, kiedy takie „zbitki” znajdą się w jelicie, mogą tam pozostać na dłuższy czas i gnić. Mogą również mniejsze cząstki przedostać się przez nadżerki w jelicie (takich w obecnej cywilizacji mamy w obfitości) i trafić do krwiobiegu. Z krwią przedostają się dalej i mogą osiąść w różnych tkankach. Te nierozłożone białka nie są w stanie zostać wchłonięte przez małe komórki. Zatem traktowane są jak intruzy. Organizm wysyła skierowane przeciw nim przeciwciała. Zastanawiałeś się skąd w naszych czasach tak wiele chorób autoimmunologicznych?? Masz odpowiedź.
Również z takich cząstek mogą się bardzo łatwo formować różnego rodzaju guzy.
Popatrz na zwierzęta. Słonie, małpy, konie etc… Myślisz, że z czego budują mięśnie? Oczywiście z aminokwasów dostępnych w roślinach.
Zresztą, co tu dużo mówić. Sama zauważyłam po sobie, jak świetnie kształtują się silne mięśnie na Raw Food. Nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej.
Czy zatem muszę radykalnie zrezygnować z mięsa?
Powiem tak: raz na jakiś czas kawałek mięsa Ci oczywiście nie zaszkodzi, jeśli będą dominowały warzywa. Nie mówię tu o bardziej zaawansowanych stanach chorobowych, gdzie zaleca się przynajmniej na jakiś czas całkowitą rezygnację z białka zwierzęcego.
Przede wszystkim zależało mi, żeby przekazać Ci informację. Zachęcam do zwiększenia ilości zjadanych warzyw i owoców. To jest cudna sprawa.
Na koniec tylko dodam, że szczególnie na Zachodzie, obserwuje się coraz większy trend diety Raw Food wśród sportowców. Nawet na siłowniach zyskuje uznanie!
Proponuję zajrzeć sobie na stronę Tima Van Orden. Jest on biegaczem osiągającym niesamowite rezultaty. Dieta jaką stosuje: 100% Raw Food.