Domowe posiłki kontra fast food
Gotowanie w domu jest czynnością powszechną. Zazwyczaj każdy z nas coś gotuje nawet jeśli nie jest to „pełnowartościowy” domowy posiłek czyli przykładowo zupa zrobiona własnoręcznie, ziemniaki, mięsko i domowa sałatka, a jedynie kupne pierogi czy inny w zasadzie gotowy posiłek do odgrzania. Nie każdy z nas bowiem rodzi się z talentem kulinarnym, nie każdy z nas ten talent w miarę upływu lat zdobywa.
Warto zastanowić się nad pytaniem dlaczego w ogóle gotujemy w domu? Odpowiedzi może być kilka. Po pierwsze jadanie „na mieście” jest w tej chwili dość kosztowne. Owszem, możemy zawsze zaopatrzyć się w hamburgera, frytki czy inne dania typu fast food i w niektórych miejscach dostaniemy je w stosunkowo niskiej cenie, ale chyba coraz częściej i coraz bardziej zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że są to produkty niezdrowe. Nigdy nie możemy mieć pewności z jakiego źródła konkretne składniki pochodzą, nie wiemy również w jakich warunkach są przechowywane i jak długo?
Za to powszechnie wiadomo, że właściciele lokali gastronomicznych – zwłaszcza tych podrzędnych – lubią oszczędzać. A to wiąże się z tym, że możemy dostać nieświeży produkt. Nie zawsze też od razu to dostrzeżemy, za to już po kilku godzinach możemy boleśnie odczuć skutki związane ze spożyciem takiego posiłku. Zazwyczaj też dania fast food smażone są na głębokim (i nierzadko starym) oleju, co również naszemu zdrowiu i urodzie nie służy. I to jest drugi powód gotowania w domu. A po trzecie gotowanie w domu zdaje się być pewnego rodzaju… modą!
Moda na gotowanie w domu
Tak się składa, że jest to moda niezwykle pożyteczna. Przede wszystkim gotując w domu wiemy, co jemy. Sami zaopatrzymy się w potrzebne produkty i podczas ich kupna staramy się o to, by były świeże (mięso, wędliny, owoce, warzywa).
Jeśli zaś kupujemy produkty w paczkach, kartonach, słoikach etc., zwracamy uwagę na daty ważności. A jako że temat ekologii i zdrowej żywności jest teraz na topie coraz częściej zwracamy również uwagę na skład poszczególnych artykułów spożywczych. Kiedy więc czytamy skład i widzimy tak zwane i bardzo popularne „E”, sztuczne barwniki, konserwanty i całe mnóstwo innej „pysznej” chemii postępując świadomie odkładamy taki produkt z powrotem na półkę sklepową. Zatem gotowanie w domu jest modne także dlatego że mamy wybór, a tego wyboru nie da nam żadna restauracja czy knajpka – chyba że będzie to wybór pozorny.
Ekologicznie, zdrowo i…. po japońsku
Wbrew obiegowej opinii zdrowa żywność jest naprawdę bardzo smaczna i to od nas zależy jakie konkretnie produkty wybierzemy. Nie musimy przecież jeść wszystkiego, co zdrowe jeśli czegoś nie lubimy. Jeśli natomiast boimy się nagłej zmiany ze smacznego niezdrowego na smaczne zdrowe możemy pewne produkty do naszej kuchni wprowadzać stopniowo.
Na początek możemy zamienić nasz zwykły olej przykładowo na olej arganowy. Świetnie pasuje do różnych sałatek i jest smaczny. Poza tym jest bogatym źródłem witamin, nienasyconych kwasów tłuszczowych i przeciwutleniaczy. Jeśli chodzi o olej do smażenia (bo olej arganowy akurat powinien być spożywany na „surowo”) możemy używać nadal popularnego oleju słonecznikowego, ale takiego, który został stworzony ze słonecznika pochodzącego z upraw ekologicznych.
Zamiast soli czy popularnej Vegety możemy użyć do przyprawiania potraw japońskiej pasty Miso. Jest to produkt stworzony na bazie sfermentowanej soi i ryżu. Być może brzmi to strasznie, ale jest to naprawdę bogate źródło wapnia czy miedzi, zawiera też lecytynę, zatem pomaga obniżać cholesterol. Jeśli zaś chcemy stracić trochę zbędnych kilogramów nie głodźmy się i nie gotujmy zupek „na wodzie” ale sięgnijmy po japońskie glony Wakame. Zawierają one fukoksantynę, która w naturalny sposób przyczynia się do utraty wagi. Wszystkie te produkty i wiele więcej możemy kupić po atrakcyjnych cenach w specjalnych sklepach ze zdrową żywnością.
Coraz więcej ludzi chętnie korzysta z takich rozwiązań dlatego też samodzielne gotowanie w domu wraca do łask. Co więcej, przestaje być przykrym obowiązkiem, ale przyjemnością i nierzadko przygodą!
