Marek nie pamięta, w którym momencie stracił kontrolę nad wagą. Prawdopodobnie głównymi sprawcami jego kłopotów były późne kolacje z kontrahentami, niedzielne odsypianie i sporadyczne wypady do siłowni, po których był tak głodny, że mógłby zjeść konia z kopytami.
W wieku 45 lat przy wzroście 180 cm ważył 128 kilogramów. Oznacza to około 50 kg nadwagi. Przeciążony organizm wołał o pomoc kołataniem serca, skrzypieniem kręgosłupa i kolan. Ponadto, co tu dużo mówić, Marek przestał się podobać kobietom. Koleżanki z biura, zamiast kokieteryjnymi uśmiechami, zaczęły go obdarzać wycinkami prasowymi z różnymi dietami.
Bez diety, bez gimnastyki
Dla samotnego rozwodnika gotowanie garów kapusty albo takie dobieranie potraw, by nie zjeść więcej niż tysiąc kalorii dziennie jest równie wykonalne jak wyprawa po złote runo. Koleżanki nie ustawały jednak w wysiłkach i w końcu ich zbiorowy trud został uwieńczony sukcesem. Puszysty kolega zainteresował się metodą doktora Igora Błagoobrazowa, neurologa z Petersburga.
– Doktor nie mamił obietnicami – wspomina Marek. – Nie kazał też na wstępie przejść na drakońską dietę czy rozpocząć morderczy trening. Uczyłem się tylko technik oddechowych, chodziłem na akupunkturę ucha i z dnia na dzień przestały mnie nęcić zgrabne golonki w piwie czy żeberka z kluseczkami.
Powoli w jadłospisie Marka pojawiły się warzywa, kasze, owoce i chude ryby. Nie ssało go przy tym w żołądku, czuł się rześki i zdrowy. W ciągu trzech miesięcy schudł 12 kilogramów, a badanie poziomu cholesterolu wykazało spadek o 180 jednostek.
Tak jak niedźwiedź i wielbłąd
Lekarz internista Magdalena Bryła, która też przeszła kurację Błagoobrazowa, określiła jego metodę jako nieuciążliwą i niewymagającą wysiłku.
Jak więc się to dzieje, że dzięki niej ludzie chudną?
– Właściwie to autorami tej metody są niedźwiedź i wielbłąd – uśmiecha się lekarz. – Podczas długiego okresu przymusowego postu zwierzęta te zmieniają rytm oddechu, przełączają się na własne zapasy i spalają zgromadzoną tkankę tłuszczową. Człowiek też może się nauczyć odchudzającego oddychania i samodzielnie trenować w domu. Istotne są pozycja ciała i uciskanie określonych miejsc na głowie.
Metoda łączy starożytną szkołę tybetańską i chińską. Doktor Błagoobrazow wzbogacił ją o relaksującą terapię wodną, a w trudnych przypadkach o akupresurę. W ciągu 10-14 dni można zrzucić 4-7 kg bez efektu jo-jo, bez wyrzeczeń i zmiany trybu życia. Pacjenci nabierają przy tym sił witalnych, następuje głębokie dotlenienie organizmu.
Szczupli raz na zawsze
Terapia jest indywidualna, dostosowana do wieku, płci, wielkości nadwagi, a nawet trybu życia. Doktor zajmuje się też otyłymi dziećmi.
– Kiedy przestanie się stosować ćwiczenia oddechowe i inne ćwiczenia relaksacyjne, możliwe jest przybranie na wadze 20-30% tego, co pacjent stracił, ale nie nastąpi powrót do dawnej wagi – zapewnia terapeuta.
Z metody Igora Błagoobrazowa mogą jednak korzystać wyłącznie osoby otyłe na skutek nadmiernego apetytu. Jeśli obfita tusza jest wynikiem zaburzeń hormonalnych lub choroby, efekty kuracji będą mierne.
- Usiądź w pozycji wyprostowanej, nogi w lekkim rozkroku, kolana ugięte pod kątem prostym.
- Jedną dłoń zwiń w pięść, a drugą ją obejmij. Łokcie oprzyj na kolanach, a głowę na dłoniach. Oddychaj w tej pozycji przeponowo 24 razy.
- Usiądź wygodnie. Możesz zamknąć oczy. Pocieraj rękami głowę, strząsając z niej napięcie.
- Oddychaj normalnie w pozycji wyprostowanej. Zrób ćwiczenia rozluźniające: wyciągnij przed siebie ręce i poruszaj nimi naprzemiennie do przodu.