Dlaczego Polki nie biegają?

0
606
dlaczego kobiety nie biegają

Zastanawiam się dlaczego na treningach mijam na trasie w miażdżącej większości panów? Dlaczego, jeśli już zdarzy mi się spotkać jakąś kobietę to jest to osiedlowa ścieżka lub bieżnia i to najczęściej wieczorem? Ku mojemu zadowoleniu Panie są, biegają, ale jakby onieśmielone, chowają się „po kątach” jakby bieganie to było coś złego. Stajemy się widoczne na startach biegów ulicznych w Polsce, jest nas więcej niż kilka lat temu na startach półmaratonów i maratonów. Ale wciąż dużo nam brakuje aby dorównać mieszkankom Europy Zachodniej czy USA.

Dlaczego nie biegamy? Popytałam kobiety, dziewczyny w moim otoczeniu, przeszukałam fora internetowe i przewija się w większości wypowiedzi kilka podstawowych powodów (przyznam szczerze, że dwa lata temu, zanim połknęłam biegowego bakcyla, używałam kilku z nich, gdy ktoś próbował wcisnąć mnie w dres):

  • stereotyp – bieganie jest nudne
  • wstyd –  „nigdy nie wyjdę z taką wielką d… w obcisłych spodniach”
  • brak wiary w siebie i lenistwo – to nie dla mnie, nie mam kondycji, i tak nie przebiegnę zbyt dużo, więc po co wychodzić…
  • wymówki-  słynne „nie mam czasu” albo „tyle pracy w domu” i tu następuje litania: trzeba wyprać i poprasować, ugotować, posprzątać, zająć się dzieckiem itd.
  • brak świadomości jakie korzyści dla zdrowia niesie sport
  • i argumenty, które doprowadziły mnie do łez: spocę się i będę brzydko wyglądać oraz nie mam się w co ubrać!

Wszystkie argumenty pozwolę sobie położyć na łopatki na własnym przykładzie. 30 letnia mama trzylatka, pracująca 9 godzin dziennie na etacie i często dorabia po pracy, bo kredyty spłacać trzeba …znajomy opis?

Bieganie nie jest nudne ani trudne!

Dobra, zgodzę się, że na bieżni w fitness clubie jest nudne! Jednak „w terenie” jest ciekawie… zmieniają się pory roku, krajobraz, rodzaj podłoża i pośladki  przystojniaka biegnącego przed nami można poobserwować czasem. Zaraz ktoś pomyśli, że ciągłe bieganie tą samą ścieżką też się znudzi choćby i 8 pór roku było… biegasz w lesie? Raz skręć w prawo, innym razem zobacz, co się kryje na ścieżce troszkę bardziej zarośniętej. Daj sobie i swojemu ciału szansę – powoli, stopniowo zacznij biegać. Maszeruj jeśli brakuje Ci tchu. Ciesz się chwilą i uwierz, że z każdym kolejnym razem będzie łatwiej.

Początkowo biegamy dla przyjemności, chcąc zrzucić kilogramy lub po prostu zrobić coś dla siebie. Amatorskie bieganie nie zabiera dużo czasu – na początek wystarczą 3 godzinki w tygodniu, aby poczuć się lepiej (i wliczam w te 3 godziny już ubranie się, trening, prysznic „po”). Ok, przyznaję, że czasem  trzeba zrezygnować z serialu, chwili z książką itp. Czasem trzeba przewrócić troszkę dzień do góry nogami, ale mi to wywrócenie przyniosło same korzyści. Dni nie wyglądają już tak samo: praca, dom, obiad, sprzątanie, obiad na następny dzień, usypianie synka i sama padałam razem z nim …

Wstydzisz się wyjść, bo wszyscy zobaczą czerwoną z wysiłku twarz, mokre od potu włosy i spodnie wciskające się w tyłek? Bieganie jest dla wszystkich! Wiem co piszę, bo te myśli mi również kotłowały się w głowie, gdy pierwszy raz wyszłam potruchtać – biegłam z głową przyciśniętą do klatki mając wrażenie, że wszyscy widzą falujące z każdym krokiem kilogramy, które chcę zrzucić. Bieganie ma być przyjemnością, a może ją mieć każdy niezależnie od tego jak wygląda. Jesteśmy wspaniałe i niepowtarzalne, a jak się komuś nie podoba niech nie patrzy!

Podstawowy błąd zaczynających przygodę z każdym sportem to „za dużo od razu”

Chcemy szybko być mistrzami świata, a wiadomo, że tak się nie da. Jak dzieci metodą małych kroczków dojdziemy do wystarczającej nam na danym etapie doskonałości. Moim zdaniem należy być wystarczająco dobrym dla samego siebie nie dla innych. To nic, że inni mnie mijają na trasie, to nic, że moje tempo wystarcza jedynie na bycie w drugiej połowie stawki na zawodach. Uwierz w siebie! Po dwóch latach regularnego choć amatorskiego biegania, śmiało mogę powiedzieć każdemu, kto myśli, że to nie dla niego… biegasz, poświęcasz czas na doskonalenie siebie, myślisz o starcie w zawodach, mimo że na mecie padniesz na twarz… już wygrałaś, już jesteś mistrzem. A ci kochający sport, ale na ekranie tv mogą jedynie oglądać nasze plecy, i podziwiać kształtujące się ciało!

Zapomnijmy o w/w wymówkach i do dzieła! Korzyści są większe niż może się to wydawać. Dla mnie wybór jest oczywisty.

Aha… Panowie, a może więcej czasu dla nas? Zróbcie pranie lub pozmywajcie, a my w tym czasie   na biegowe ścieżki!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj