Zapomniane polskie przyprawy – co zamiast soli, pieprzu i gotowych przypraw?

0
1326
polskie stare przyprawy zdrowa pokrzywa

Czy tylko ja mam wrażenie, że obecnie do przyprawiania dań używa się niemal wyłącznie soli, pieprzu, bazylii, oregano i papryki w proszku? Oczywiście nie wspominam już o gotowych mieszankach przypraw, vegecie, albo maggi… A przecież kuchnia staropolska była słynna z aromatycznych dań i mnogości stosowanych przypraw. Dziś na nowo odkrywamy zapomniane polskie przyprawy!

Warto jednak wiedzieć, że staropolska kuchnia była znana na świecie ze swoich aromatycznych dań. Używano bardzo dużo przypraw korzennych, ale także świeżych i suszonych liści – ich mnogość przyprawia o zawrót głowy! Wbrew pozorom, w czasach średniowiecza sól była dość droga, nie było oczywiście chemicznych wzmacniaczy smaku, a mimo to dania smakowały wspaniale.

Niestety, część roślin i ziół, których dawniej używano w kuchni na co dzień, dziś jest praktycznie nie znana. Postarajmy się to zmienić i zapoznajmy się z zapomnianymi polskimi przyprawami!

Jałowiec

Jałowiec jest staropolską przyprawą, stosowaną w celu ułatwienia trawienia po wystawnych i obfitych ucztach. Znany był już również greckim, rzymskim i arabskim lekarzom.

Owoce jałowca, które są surowcem, używanym w kuchni, zawierają flawonoidy, garbniki i sole mineralne. Jałowiec ma działanie bakteriobójcze, poprawia apetyt oraz zwiększa wydzielanie soków trawiennych. Ułatwia również trawienie białek, warto więc dodawać go do strączków oraz mięs. Pomaga w stanach zapalnych układu moczowego i wspomaga pracę wątroby.

Jałowca nie wolno stosować przy chorobach nerek i przewodu pokarmowego. Kobiety ciężarne również powinny uważać.

Świetnie nadaje się do dań z ziemniaków, kapusty i mięs. Można dodawać go do marynat i sosów – wspaniale podkreśli smak i aromat potraw. Powinien być składnikiem każdego ciężkostrawnego dania, w szczególności mięsnego, warto dodawać go również do potraw z roślinami strączkowymi.

Chmiel

Chmiel jest rośliną pnącą, a surowcem, wykorzystywanym w kuchni są jego szyszki oraz młode pędy.

Wiem, że większości kojarzy się tylko i wyłącznie z piwem. Skojarzenie jak najbardziej słuszne, zresztą chmiel jest obecny w polskiej kuchni od bardzo dawna – w średniowieczu w Polsce pito przede wszystkim piwo, podawano je już do śniadania, piły je nawet dzieci! Ale nasi przodkowie raczyli się nie tylko piwem na bazie chmielu, ale również pędami tej rośliny – jadali ją jak zwykłe warzywo, często tylko posypane solą.

Chmiel ma sporo olejków eterycznych, witamin z grupy B i minerałów. Posiada działanie uspokajające, przeciwskurczowe i moczopędne. Ponadto, pobudza wydzielanie śliny i soku żołądkowego, ułatwiając i przyspieszając trawienie.

Młode pędy chmielu warto dodawać do dań z jajek (jajecznicy, omletów), duszonych lub gotowanych warzyw i zapiekanek. Z szyszek chmielu można przyrządzić napar uspokajający i ułatwiający zasypianie.

Bluszczyk kurdybanek

Bardzo podoba mi się nazwa tego zioła – taka słodka i niepozorna. Staropolskie zioło, przez nas mocno już zapomniane. Warto odkryć je na nowo, posiada bowiem wiele pozytywnych właściwości: wzmacnia cały organizm, zwiększa ilość i jakość białych krwinek, reguluje przemianę materii, wzmacnia serce, pomaga w kaszlu.

Kurdybanek ma przyjemny, lekko korzenny smak i zapach. Zawiera sporo witaminy C, olejki eteryczne i minerały.

Świeżym zielem kurdybanka warto posypywać potrawy (jak natką pietruszki), dodawać do koktajli, jajecznicy, pasty kanapkowej i sałatki. Suszony sprawdzi się w zupach, sosach, sałatkach, pastach kanapkowych, warzywach na ciepło, daniach z jaj, twarogach i mięsach – czyli dosłownie wszędzie.

Pokrzywa

Pokrzywa jest niezastąpiona jako zioło lecznicze – oczyszcza organizm z toksyn, wzmacnia skórę, włosy i paznokcie, poprawia odporność i stanowi świetne źródło żelaza.

Ale pokrzywa to też doskonała przyprawa! Jako że pokrzywa jest dość pospolitym, bądź co bądź, chwastem, była doceniania i używana w polskiej kuchni już od bardzo dawna. Robiono z niej nie tylko zupy, ale też gotowano ją z przyprawami na ciepło (jak szpinak) i dodawano do wielu dań. Suszone liście pokrzywy zastępowały inne przyprawy, była (i jest!) bowiem łatwo dostępna i smaczna.

Suszone ziele pokrzywy świetnie pasuje do dań warzywnych, gulaszu, mięsa, dań jednogarnkowych i zup. Podkreśla smak potraw i ułatwia ich trawienie. Spróbuj zamienić bazylię i oregano na suszoną pokrzywę, zobaczysz jakie dobre.

Gorczyca

Główny składnik musztardy, a tak poza nią, to rzadko stosowana w kuchni przyprawa. A szkoda!

Gorczyca niweluje stany zapalne żołądka i jelit, pokrywając je warstwą ochronną, łagodzi bóle i podrażnienia przewodu pokarmowego. Usprawnia również trawienie, zawiera sporo wapnia, potasu i fosforu.

W kuchni staropolskiej używano nie tylko nasion gorczycy, ale również jej liści. Zaostrza i podkreśla smak potraw, wnosząc do nich jednocześnie świeży aromat. Warto dodawać gorczycę – zarówno liście, jak i nasiona – przede wszystkim do dań mięsnych i kapustnych. Świetnie sprawdzi się również w towarzystwie pieczonych warzyw i dań strączkowych. Warto również dodawać gorczycę do wszelkiego rodzaju kiszonek oraz marynat.

Macierzanka

Często nazywana ubogą krewną tymianku. Nie wiem czemu, może dlatego, że została przez niego praktycznie całkowicie wyparta?

Macierzanka posiada kilka odmian i w zależności od tego, ma różny smak: od cytrusowego po kminkowy. Posiada właściwości bakteriobójcze, dezynfekujące i ściągające. Można stosować zarówno świeżą macierzankę, jak i suszoną. Warto doprawiać nią zupy, zapiekanki, potrawy z warzyw i z jajek.

Czarnuszka

Czarnuszka staje się coraz bardziej popularna, jednak wciąż zbyt mało. Posiada przepiękne, delikatne kwiaty w jasnoniebieskim kolorze – warto posadzić ją w ogródku, będzie nie tylko ozdobą, ale również przyprawą.

Ta piękna roślina ma właściwości rozkurczowe, działa moczopędnie, antybakteryjnie i wzmacnia cały organizm. Dawniej stosowana była przy problemach trawiennych i skórnych.

Czarnuszka idealnie nadaje się do wypieków: chleba, placków, wafli oraz jako składnik past kanapkowych, sosów, dań warzywnych i sałatek. Warto zmielić nieco czarnuszki w młynku do kawy i stosować jako zamiennik pieprzu.

Chrzan

Nie, nie ten ze słoiczka, ze śmietaną i jajkiem, jedzony na Wielkanoc. Korzeń chrzanu był znany już w starożytnym Egipcie, do Polski przywędrował jednak z Azji Wschodniej. W XX wieku chrzanem leczono choroby wątroby. Zawiera białko, wapń, żelazo oraz dużo witaminy C.

Chrzan usprawnia proces trawienia i podnosi strawność zjadanych z nim pokarmów. Posiada właściwości grzybobójcze oraz rozgrzewające. Oczyszcza organizm i działa moczopędnie, wzmacnia odporność i zmniejsza objawy przeziębień.

Przy zakupie korzeni chrzanu, warto zapytać kiedy został wykopany – tak naprawdę chrzan może leżeć nawet rok w ciemnym i chłodnym miejscu, ale najlepszy jest tegoroczny – ma więcej olejków i bardziej intensywny smak.

Najbardziej wartościowy jest świeżo starty chrzan, ale raczej nikt go w takiej postaci nie jada. Po ugotowaniu traci intensywność smaku i część witaminy C, ale nadal pozostaje wartościowy. Idealny składnik nie tylko ćwikły i kiszonek, ale również świetnie nadaje się do sosów, marynat i past kanapkowych.

Liście wiśni

Czy ktoś z Czytelników używa liści wiśni jako przyprawę? Jestem bardzo ciekawa. U mnie w ogrodzie rośnie wiśnia i mimo, że jej owoce nie bardzo nadają się do jedzenia (strasznie kwaśne) i szybko zjadają je ptaki, zostają mi przynajmniej liście. Wiosną i latem zbieram świeże na bieżąco, jesienią zbieram, suszę, kruszę i przechowuję w słoiku.

Liście wiśni w smaku przypominają trochę owoce, są jednak mniej intensywne i mniej słodkie.

Dawniej liście wiśni dodawano do soków i deserów, a także do kiszonek. Warto dodać kilka listków wiśni do kiszonych ogórków, kapusty, czy buraków. Świetnie smakują warzywa, posypane suszonymi liśćmi wiśni i upieczone w piekarniku. Podobnie można zrobić, gdy pieczesz mięso, albo ryby, z tym, że lepiej wtedy użyć świeżych liści – układasz na blaszce do pieczenia razem z mięsem lub rybą i wkładasz do piekarnika. Potrawy z dodatkiem liści wiśni nabierają oryginalnego, lekko słodkawego smaku i aromatu.

Anyż

Jest to jedna z najstarszych roślin, wykorzystywanych do celów kulinarnych. Ale nie chodzi mi tu o gwiazdki anyżu (tzw. anyż gwiaździsty) stosowany w kuchni chińskiej, a o zwykły anyż (zwany anyżkiem).

Jego smak był doskonale znany w kuchni staropolskiej, został spopularyzowany w średniowieczu przez Zakon Benedyktynów. Anyż posiada dość intensywny i charakterystyczny smak i zapach, nieco podobny do lukrecji.

W kuchni staropolskiej stosowano anyż do wszelkiego rodzaju pieczonych mięs i zup, a także do chleba żytniego i ciast. Dzięki dość mocnemu smakowi, anyżek wspaniale podkreśla smak potraw, warto spróbować!

Lubczyk

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze nikt nie znał kostek rosołowych, maggi i vegety, ludzie używali lubczyka. Dodawali go do zup, sosów, rosołu, mięsa… niemal wszędzie, tak jak dziś wielu z nas dodaje vegetę albo maggi. Z ankiety wynika jednak, że spora część z Was używa lubczyku – to bardzo dobrze!

Lubczyk warto posadzić sobie w ogródku, albo w doniczce – rośnie jak szalony, jest niewymagający i daje naprawdę smaczne listki!

Napar z lubczyku stosuje się przy problemach z sercem oraz nerwobólach.

Arcydzięgiel

Wysoka roślina, dochodząca nawet do 2 metrów, posiada wielkie liście i kwiaty, przypominające talerze.

Dawniej bardzo powszechna przyprawa na polskich stołach, dziś prawie zupełnie zapomniana. Średniowieczni zakonnicy uważali go za roślinę długowieczności i zalecali żucie jego korzeni.

Arcydzięgiel ma słodko-korzenny smak, jego kwiaty były więc często stosowane do kompotów, deserów, ciast i tortów. Stanowiły również składnik nalewek. Korzeń anyżu mielono na proszek i dodawano do mięs, szczególnie do gulaszu i potrawek mięsnych. Z kolei liście arcydzięgla sprawdzą się w sałatce lub koktajlu.

Cząber

Ma dość intensywny zapach i lekko gorzki smak.

Pobudza apetyt, ułatwia trawienie i zwiększa wydzielanie soków żołądkowych. Warto dodawać go do ciężkostrawnych dań: mięs, strączków, potraw z kapustą i ziemniakami.

Ogórecznik

Jeśli posadzisz ogórecznik w swoim ogródku, sam wysieje się jesienią i na nowo wyrośnie wiosną – taki samowystarczalny, nie musisz nic robić, tylko zbierasz 🙂

Zawiera dużo wapnia, potasu, magnezu, fosforu i krzemionki. Z ogórecznika robi się napary, poprawiające stan cery, niwelujące kaszel i stany zapalne błon śluzowych.

Przyjemny korzenny smak, świetna przyprawa do szpinaku, kapusty, zup i sałat zielonych. Dodana do gotowania zielonych warzyw (np. brokuła), zapobiega utracie koloru i podkreśla barwę warzywa.

Trybula ogrodowa

Bardzo prosta w uprawie, w niektórych krajach Europy na Wielkanoc podaje się zupę z trybulki, ponieważ stanowi ona symbol nowego życia. Zawiera karoten, witaminę C i olejki lotne.

Dobrze komponuje się z łagodnymi i delikatnymi potrawami: warto dodawać ją do lekkich sosów, sałatek i zup. Ma ciepły korzenny smak i aromat. Najlepiej dodawać ją pod koniec gotowania lub już na talerzu, gdyż jej smak jest bardzo ulotny.

Hyzop lekarski

Znasz takie ziółko? Od starożytności wykorzystywany był w leczeniu zapalenia oskrzeli (po raz pierwszy użył go do tego Hipokrates), przeziębień, bólu gardła i opryszczki. Hyzop ma działanie oczyszczające i odtruwające.

Ma bardzo przyjemny zapach i słodkawy, choć dość intensywny smak. Wspaniała przyprawa do sosów, surówek i sałat. Ciekawy dodatek do kompotów i przetworów owocowych. Warto dodawać go do potraw mięsnych, przyprawianych na słodko (np. kaczki), a także do aromatycznych i pikantnych sosów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj